Rower tylko dla odpornych?
Pogoda za oknem nie rozpieszcza. Niższe temperatury, krótsze dni, mgła, deszcz lub śnieg. Wszystko to nie specjalnie zachęca do wyjścia z domu… Jeśli jednak uda nam się zmobilizować szybko docenimy uroki jesiennych wypraw. O to jak przygotować się do jazdy o tej porze roku i nie tylko, zapytaliśmy legendę polskiego kolarstwa, Czesława Langa.
Czy jazda na rowerze zimą może być przyjemna, czy to raczej aktywność dla miłośników mocnych wrażeń?
Czesław Lang – Jazda na rowerze zawsze może być przyjemna. Wiadomo, że zimą aura bywa trudna, ale jeśli akurat nie ma ulewy czy śnieżycy, można naprawdę miło spędzić czas na rowerze. Mówi się, że nie ma złej pogody na rower, tylko nieodpowiednie ubranie i coś w tym jest. Na szczęście w dzisiejszych czasach nie ma z tym większego problemu. Kiedy już wszystko odpowiednio dobierzemy nie zostaje nic innego, jak wsiadać na rower. Wiem, co mówię, bo sam regularnie jeżdżę, także zimą i mogę przyznać, że daje mi to mnóstwo radości.
Jak przygotować rower do wyprawy gdy aura nie sprzyja?
– Dużo zależy od tego, w jakim terenie chcemy jeździć. Inaczej trzeba przygotować rower na szosę, a inaczej w teren. Serwisy rowerowe szybko dobiorą odpowiednie opony, ale trzeba pamiętać o wielu kwestiach, choćby o odpowiednim smarowaniu roweru. Jeśli ktoś planuje jeździć po zmroku, warto pamiętać o tym, aby sprawdzić oświetlenie, bo w niskich temperaturach szybciej zużywają się baterie.
Jak potwierdza medalista szosowych mistrzostw świata , do każdej pogody można dopasować ubiór i cieszyć sie jazdą przez cały rok. Na zdjęciu Czesław Lang na gdyńskim molo, fot. pomorskie.travel
Zimą śnieg często uniemożliwia nam jeżdżenie i chcąc utrzymać kondycję skazani jesteśmy na siłownię – czy trening kolarski „na sucho” to tylko rower stacjonarny?
– Niekoniecznie, można szukać różnych form do budowania tak zwanej „bazy” przed sezonem. Takich, jak choćby spinning, czyli zajęcia przy muzyce, pod okiem instruktora i w miłym towarzystwie. Kolarza jednak i tak będzie ciągnęło do roweru, a te stacjonarne czy trenażery, są dobrą alternatywą, gdy nie ma możliwości wyjścia na powietrze. Wiadomo, najfajniej jest jednak jeździć na powietrzu, ale zajęcia pod dachem też mają zalety. Jest ciepło, to przede wszystkim, chociaż żaden wentylator postawiony przed kolarzem nie zastąpi prawdziwego podmuchu wiatru. Stacjonarnie można za to precyzyjnie wykonać niektóre ćwiczenia.
Ma Pan swoje ulubione jesienne trasy w Pomorskim?
– Nie wymienię jednaj, dwóch ani nawet trzech ulubionych tras, bo jest ich bardzo dużo. Czasem człowiek myśli, że wszystko już zna, a jednak ciągle odkrywa coś nowego. To piękny rejon, a z perspektywy roweru jeszcze łatwiej się w nim zakochać. Wszędzie można znaleźć naprawdę urocze zakątki, do których chce się wracać. Obserwuję ten region od dawna z bliska i widzę, jak pięknie się rozwija nie tracąc nic ze swojego wyjątkowego charakteru.
Spośród wszystkich tras i szlaków rowerowych Pomorskiego ciężko zdecydować się na jedną, najlepszą. Wybierzcie sami coś dla siebie, weźcie rodzinę, przyjaciół i ruszajcie – bo przecież… Pomorskie! Kołem się kręci